środa, 12 czerwca 2013

Nie znoszę siebie za ten... zakupo-włoso-holizm.


Z powodu braku czasu nie zrobiłam majowego posta zakupowego, więc ten będzie zbiorowy. Mimo iż nie kupiłam tego wszystkiego w ciągu jednego miesiąca, jak zwykle, czuję się winna... Znacie to? Przychodzi początek miesiąca, na koncie pojawiają się środki, a ja pędzę, jak szalona na zakupy, tłumacząc sobie, że to wszystko jest mi potrzebne ;)

Oczywiście moje zużycia są też spore, bo myję włosy co 1-2 dni, ale jednak... Oprócz tego co jest na zdjęciach oczywiście wpadły jakieś lakiery do paznokci, cienie do powiek... Tu 5 zł, tam 10 zł, "przecież to niewiele" i buuum. Na koncie bieda :D

Na początku miesiąca żyję, jak bogaczka, natomiast w połowie miesiąca kupuję tylko śladowe ilości jedzenia, czekając do pierwszego... ;-)

Czy można się tego oduczyć? Skrupulatnie zapisuję każdą kupioną rzecz, na koniec miesiąca robię rozliczenie i zapisuję uwagi do następnego miesiąca. Ile razy kupuję coś pod wpływem impulsu "hm, jakie ładne opakowanie", "niezły skład", "za chwilę przecież skończy mi się ten szampon"... A w tym miesiącu dodatkowo dopadło mnie chomikowanie, ponieważ przeprowadzam się do kawalerki, mój budżet bardzo zubożeje i wpoiłam sobie, że teraz muszę robić zapasy o_o

Niemniej pokazuję te moje "zdobycze", których recenzje będą się stopniowo pojawiać, ale o niektórych mogę już co nieco powiedzieć.


1. płyn do higieny intymnej, żurawina, Bielenda
2. szampon do włosów suchych aloesowy, Ziaja (jako sls-owy zdzierak)
3. szampon nawilżający AloeBio50 (nie było szamponu Equilibra, więc postanowiłam kupić ten, zwłaszcza, że ma 50% soku aloesowego, a nie 20%, jak Equilibra, ale niestety jest to moje wielkie rozczarowanie, zrobię porównawczą recenzję obu szamponów)
4. płyn do mycia twarzy, Normacne Preventi, Dermedic (bubel, jakich mało, pisałam już o nim wcześniej)
5. jantar, Farmona (na zdjęciu powinny pojawić się jeszcze 3 butelki...)
6. olej z nasion winogron (kolejne szukanie ulubieńca wśród olei)
7. nawilżający krem z kwasem hialuronowym, arbuzowe orzeźwienie, Apis (ach ach ach :3)
8. żel pod prysznic, green tea, L'Occitane (nie byłoby mnie na niego stać, prezent od TŻ :))


1. szampon Love2mixOrganic z proteinami pereł
2. szampon Trzy Zioła (kolejny zdzierak sls-owy...)
3. balsam do ciała Sanoflore cytrynowy (co za śmierdzący bubel...)
4. odżywka Avocado Oil Treatment Wax, Beauty Formulas (chyba się polubiliśmy)
5. zbiór olejków od Babuszki Agafii (faza testów)
6. pianka do golenia Joanna Sensual
7. mgiełka aloesowy Equilibra
8. mydło w płynie Usque (poleciałam na opakowanie)
9. odżywka Garnier Ultra Doux AiK (klasyk, który także pokochałam)
10. masło do biustu Love2mixOrganic (coś przecudownego, zapach i działanie)


1. kremowy żel pod prysznic Greenland (uwielbiam tę firmę, do zdobycia stacjonarnie w Hebe)
2. maska Garnier Fructis Nutri-gładki (z polecenia blogerek, super sprawa)
3. szampon aloesowy Equilibra (gdy tylko się pojawił na doz.pl już był mój ;))

A na koniec małe wspomnienie moich czerwonych włosów w mini-sesji z początków włosomaniactwa:

Pozdrawiam, 

gina

6 komentarzy:

  1. Ja też mam manię kupowania. Nie jestem w stanie wyjść ze sklepu bez niczego --"

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam bana na kupowanie a i tak kupuję ;x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja właśnie tutaj na blogu oficjalnie dawałam sobie bana, tym bardziej mi głupio :(

      Usuń
  3. Niezłe zakupy. :-)
    Ja się względnie ograniczam - mam malutko miejsca, więc nie robię jakichś wielkich zapasów.
    Ale dla osób nie interesujących się taka tematyką zapewne mam tego wszystkiego dużo. ;-)

    PS. Świetne masz włosy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, bardzo mi miło, że się komuś podobają ;) tak, najgorsze jest to, jak ludzie mówią, że masz tyle kosmetyków, a jakoś nie widać po Tobie... ech, nie wszyscy rozumieją, że nie każdy gatunek włosów da się doprowadzić do stanu idealnego.

      Usuń
  4. Znam ten ból :d Najgorzej jest jak są jakieś fajne promocje, wtedy potrafię zostawić w sklepie naprawdę sporą sumkę...

    OdpowiedzUsuń